niedziela, 11 czerwca 2017

Prawo łaski a ciosy karate

Dzisiaj będzie krótka lekcja myślenia prawniczego z okazjonalnym testem na idiotę.

Mawia się niekiedy, że taki Sąd Najwyższy nie ma prawa ingerować w prerogatywę prezydenta i niech sobie prezydent robi prawem łaski co też mu się żywnie podoba. Wynika to, rzekomo, z Konstytucji, która o prawie łaski mówi dokładnie tak:

Art. 139
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
No, dobra, jest jeszcze jeden fragment, ale jest długi. Mowa o art. 144 Konstytucji, w którym akt prawa łaski znajduje się wśród prerogatyw, a zatem aktów niewymagających kontrasygnaty premiera. I w sumie tyle.

Dobra, to już. Przechodzimy do krótkiego testu na inteligencję. Zastępujemy słowa "prawo łaski" słowami ciosy karate i prawa łaski słowami ciosów karate. Wychodzi nam mniej więcej coś takiego:

Art. 139
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje ciosy karate. Ciosów karate nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Wyobraźmy sobie, że Andrzej Duda jest samodzielnym prezydentem, że nie lubi Mariusza Kamińskiego i nie ułaskawił go w październikową czy tam listopadową noc. Wyobraźmy sobie, że Andrzej Duda pokłócił się z Mariuszem Kamińskim i dał mu w twarz z tzw. liścia.

I teraz, proszę państwa, wychodzi Beata Mazurek, cała na biało, i mówi Wam w telewizji, że no nieprawda, że Andrzej Duda dał z liścia, Andrzej Duda zastosował cios karate i nikt nie może tego badać, ewidentnie jest to przecież prerogatywa prezydenta. Może gdyby Trybunał Stanu skazał Mariusza Kamińskiego, no to wtedy tak, wtedy to nie byłby cios karate, tylko normalnie - z liścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz